Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Kosmetyczne kalendarze adwentowe od kilku lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Możemy nabyć je zarówno w sklepach internetowych, jak i stacjonarnych. Na wielu portalach i stronach sklepów internetowych figurują zestawienia najlepszych tegorocznych kalendarzy, które jako miłośniczka beauty powinnaś mieć.

Pierwsze, tradycyjne kalendarze adwentowe pojawiły się po raz pierwszy w XIX wieku w Niemczech. Ich okienka (dokładnie 24) służyły do odliczania dni grudnia do Świąt Bożego Narodzenia, a początkowo kryły karteczki z rysunkami lub wierszykami czy modlitwami.
Ich popularność nie tylko nie słabnie, ale za sprawą zmieniającej się zawartości (w zależności od zainteresowania klientów i kreatywności firm) są stałym elementem przedświątecznego czasu.

Youtuberki, instagramerki i blogerki prześcigają się w poleceniach, zachwytach i informowaniu, co nabyły już w tym roku, a na co jeszcze będą polować. Część z nich zaprezentowała już zawartości swoich kalendarzy, co, choć wydawać by się mogło kłóci się z ideą kalendarza adwentowego, wielu z nas może bardzo pomóc w decyzji o ewentualnym zakupie. Wzmianki i prezentacje zawartości pierwszych kalendarzy (które przecież zaczynamy otwierać dopiero 1 grudnia!) można było napotkać już w maju (11 maja na kanale youtubowym GlamPaulaTV zaprezentowany został zakupiony w Sephorze kalendarz marki Rituals). Jeśli trafiliście na jakiś już wcześniej – koniecznie dajcie znać.

Większość kalendarzy ma standardowe 24 okienka. Ich rodzajów jest już jednak więcej. Znajdziemy zarówno te wyłącznie z kosmetykami pielęgnacyjnymi bądź kolorowymi, będące ich mieszanką, a nawet kalendarz kosmetyczno-słodyczowy! Taki wypuściło w tym roku OnlyBio wraz z marką Wedel.

Nie wspomnę już o mnogości marek, bo teraz każda stawia sobie za punkt honoru wypuszczenie własnego kalendarza. Rozpiętość cenowa jest spora – teoretycznie więc każdy może znaleźć coś dla siebie, bo bez problemu znajdziemy i takie w granicach 50 zł i takie za ponad 2000 (np. w Douglasie kalendarze Yves Saint Laurent czy  Acqua di Parma).

Podobno pierwszy kosmetyczny kalendarz adwentowy został wypuszczony na rynek właśnie przez Douglasa w roku 1996 i miał zawierać produkty kosmetyczne różnych marek.

Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie zakupiłam kosmetycznego kalendarza adwentowego i raczej w najbliższym czasie się na to nie zanosi. 24 okienka to dość duże prawdopodobieństwo trafienia na produkty, które mi nie podpasują. I jak się okazuję – często tak bywa. Poniżej zaprezentuję Wam wyniki ankiety na temat kalendarzy adwentowych, do której link został udostępniony na Instagramie na przełomie listopada i grudnia. Nie wiem czy dostrzegacie tę zbieżność… 24 okienka kalendarza i 24 uczestników ankiety

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

W dalszej części zaprezentuję odpowiedzi osób, które w kluczowym pierwszym pytaniu przyznały, że choć raz zakupiły dla siebie kalendarz adwentowy z kosmetykami.

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Zdecydowana większość biorących udział w ankiecie przy wyborze kalendarza kieruje się marką. Można więc domniemywać, że nie kupuje w ciemno. Stawiamy więc albo na sprawdzone firmy, albo na te, które chcieliśmy sprawdzić. W dalszej kolejności ankietowani kierują się poleceniami z internetu, co zresztą widać po licznych wyświetleniach materiałów z kalendarzowych unboxingów.

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Przeciętny konsument nie szaleje z ilością nabywanych kalendarzy. Na własne potrzeby nabywamy 1, góra 2 kalendarze. Jest to dość rozsądny wybór pozwalający domniemywać, że uda nam się zużyć większość kosmetyków ukrytych za okienkami.
Zdecydowana większość nabywających kalendarze nie chce też kupować kota w worku i robi rozeznanie, co znajdzie się w danym kalendarzu, choć to może nieco mijać się z ideą takiego kalendarza i nie zostawia miejsca na niespodzianki. Pokazuje to też, że wszelkie wcześniejsze unboxingi takich kalendarzy, połączone zazwyczaj z prezentacją konsystencji i krótkim podsumowaniem są przydatne.

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Jeśli chodzi o sumy wydawane na zakup kalendarzy widać tu dość dobrze, jak wielki wybór i cenowa rozpiętość tych produktów jest dobrym zróżnicowaniem, bo pozwala trafić w każdy zasób portfela.

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?
Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

I w tym miejscu (mimo że grupa badanych nie była może zbyt liczna, ale w końcu przeprowadzona w środowisku beauty) potwierdzają się po raz kolejny moje obawy, czy 24 różne produkty kupione w pakiecie to nie jest zbyt ryzykowne przedsięwzięcie… I, jak pokazuje kolejny wykres, najczęstszą przyczyną niewykorzystania wszystkich produktów z kalendarza jest właśnie fakt, że dany kosmetyk nam nie odpowiadał, a w dalszej kolejności, że trudno było przy ich tak dużej liczbie (pamiętajmy, że kalendarz to zwykle przecież dodatek ekstra do już posiadanych przez nas kosmetyków) zdążyć ze zużyciem przed upływem daty ważności.

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Co jednak ciekawe i dość pocieszające, mimo wszystko zakup kalendarza nie został uznany ostatecznie jako niepotrzebny. Uważam, że to dobre podejście. W sumie dobrze choć raz nabyć taki kalendarz i przekonać się na własnej skórze, jako to jest. Myślę, że wcześniej czy później także skuszę się na zakup kosmetycznego kalendarza adwentowego, bo już samo otwieranie codziennie okienka potrafi sprawić dużo frajdy. Można nie tylko znów poczuć się na chwilę dzieckiem, ale ćwiczyć siłę woli i cierpliwość, bo sprawdzenie, co kryją kolejne okienka kusi…

Kosmetyczne kalendarze adwentowe: czy warto?

Niewątpliwie zakupienie przeze mnie kalendarza kosmetycznego będzie wiązało się z wcześniejszym obszernym detektywistycznym zadaniem wyboru tego właściwego. Póki co najbardziej atrakcyjną formą kalendarzy adwentowych wydają mi się (też powoli coraz bardziej popularne, choć jednocześnie bardzo pracochłonne), robione ręcznie, specjalnie komuś dedykowane kalendarze. Jeśli znamy gusta osoby obdarowywanej, można przygotować naprawdę najlepszy kalendarz adwentowy pod słońcem i to wcale nie mega wielkim kosztem.

Czy łatwo jest odpowiedzieć na pytanie: „Czy warto kupować kosmetyczne kalendarze adwentowe”? Zdecydowanie nie i tak naprawdę każdy musi sobie odpowiedzieć sobie na nie sam. Faktem jest, że takie kalendarze mają i swoje plusy i minusy.
Do zalet możemy niewątpliwie zaliczyć przyjemny sposób na oczekiwanie na święta i umilenie sobie grudniowych ciemnych i zimnych dni. To ciekawy sposób na odkrywanie nowych kosmetyków i marek, bardzo często w atrakcyjnych cenach, bo kalendarze bardzo często zawierają produkty w cenach dużo niższych niż regularne.
Jednocześnie wśród wad możemy wymienić to, że całościowo zakup kalendarza może wiązać się jednak z dość dużym wydatkiem. I, o czym wspominałam niejednokrotnie w niniejszym tekście, istnieje spore prawdopodobieństwo na trafienie wśród 24 okienek na kilka produktów, które zupełnie nam nie podpasują…

Daj znać, jakie są Twoje przemyślenia w tym temacie!

Podziel się swoją opinią

2 komentarze

  1. Nigdy w życiu nie kupiłam kosmetycznego kalendarza adwentowego i nie kupię. Wolę wybrać kosmetyki świadomie i być z nich zadowolona . Co innego kalendarz adwentowy z czekoladkami 🙂 taki to chętnie 😀

    • Doskonale rozumiem… i to podwójnie 😀 Kalendarz z czekoladkami to już jest w ogóle niezły level ćwiczenia silnej woli 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *